Skoro jesteś na tej stronie, i czytasz mój wpis to znaczy, że szukasz pomocy, być może wsparcia oraz informacji „co teraz?”
Przedstawię się i może dzięki temu zyskam w Twoich oczach pewien autorytet, dzięki któremu możliwe że skorzystasz z moich rad. Mam na imie Monika. Jestem mamą dwójki dzieci (Hubert, 2 lata. Izabelka 6 miesięcy). Jestem trenerem od 2013 roku. Szkolenie trenerskie kobiet w ciąży i po porodzie zrobiłam 1.5 roku temu. Tak samo jak Ty nie wiedziałam „co z czym” i mimo, że jestem trenerem – miałam wątpliwości. Ale już nie mam. I chcę, żebyś Ty też nie miała.
Ale o czym ten wpis: ten tekst traktuje o tym, co być może słyszysz od bliskich i jak sobie z tym radzić. „Nie ćwicz, jesteś w ciąży”, „Zaszkodzisz sobie i dziecku”, „Odpoczywaj, jedz za dwoje” (błagam)… (i tym podobne frazesy, które możliwe, że przyprawiają Cię o palpitację serce i po prostu szlak Cię trafia ale nie wiesz co odpowiedzieć, więc przyjmujesz złote rady na klatę i
a) robisz swoje po cichaczu
b) słuchasz tych rad i wprowadzasz je w życie.
Nie ważne, którą opcje wybierasz chce Ci powiedzieć, że:
- Aktywność fizyczna w ciąży sprawia, że czujesz się psychicznie dużo lepiej z kilogramami które pokazują się na wadze
- Jeśli trenowałaś przed ciążą możesz nadal kontynuować treningi, ale w zmienionej formie
- Jeśli nie trenowałaś przed ciążą możesz zacząć to robić pod okiem specjalisty np. moim lub innego trenera kobiet w ciąży
- Aktywność fizyczna w ciąży NIGDY nie doprowadziła do śmierci dziecka lub matki
- Aktywność fizyczna w ciąży odżywia łożysko oraz dotlenia dziecko (o tym będzie osobny wpis)
Jak widzisz, szczególnie ten ostatni argument może być przydatny w dyskusji z najbliższymi. Spróbuj. Ciekawa jestem ich reakcji.
Możesz się nią podzielić w komentarzu. 🙂